STRONA GŁÓWNA Kontakt ze szkołą News przegląd Filmoteka Szkolna
Kwiecień 19 2024 07:10:12   
MINISTER EDUKACJI
MINISTER EDUKACJI
W ŻEROMSKIM
PROJEKTY







Nawigacja
REFORMA EDUKACJI

MENU

GALERIE

SZKOŁA

UCZNIOWIE

NAUCZYCIELE

ABSOLWENCI

BIBLIOTEKA

PEDAGOG SZKOLNY

GAZETA STEFAN

DOKUMENTY SZKOLNE

PODRĘCZNIKI

MATURA 2018

WOLONTARIAT

PCK

RADA RODZICÓW

Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
STUDNIÓWKA 2010
INNE

"Poloneza czas zacząć..." i ruszyli dostojnie i z gracją. Ale przedtem były jeszcze oficjalne powitania, przemowy i życzenia. Dla maturzystów jest to bal jedyny w swoim rodzaju, więc musi być wyjątkowy. Relację naszej stałej korespondentki - Karoliny, która "zupełnie przypadkowo" znalazła się na balu zamieścimy tuż po odespaniu zaległości, a tymczasem...


Zapraszamy do obejrzenia filmu
Zapraszamy do galerii


Mamy już sprawozdanie Karoliny.



Pierwszy taki bal. Zdecydowanie pierwszy, bo ani półmetku, ani komersu, ani żadnej innej imprezy do tej - końcowostyczniowej - porównać nie można. Ta jest specjalna, wyjątkowa i idealna. 23 stycznia 2010 roku!

Godzina dziewiętnasta. Zimno! Wchodzimy i od razu ustawiamy się, żeby jeszcze chociaż raz zatańczyć Poloneza "nie dla ludzi". I jako tako nam się udaje zmieścić w czasie przeznaczonym na doszlifowanie jakiś jeszcze najdrobniejszych szczegółów. Pora zaczynać! Oczywiście od podziękowań: rodzicom za organizację, profesorom i gościom za przybycie i te pe. Nadchodzi w końcu czas na przemowę Pana Dyrektora, który przypomina, że "to jeszcze sto dni, przez które można niesamowicie dużo zrobić", który życzy sukcesów i pomyślności. Pan Starosta Ryszard Mach mówi, że dzisiaj mamy zapomnieć o nauce, dziś jest czas na zabawę! I ponownie pan Dyrektor "Poloneza czas zacząć. Bal studniówkowy 2010 I LO uważam za rozpoczęty!" A my wedle tradycji i wyraźnego polecenia zaczynamy Poloneza. Czy nam wyszło? Czy było w rytmie? Czy się podobało? Czy wszystkie błędy, których, rzecz jasna, nie było prawie w ogóle, dało się zauważyć? To pozostawiamy ocenie widzów.

Teraz już czas (w końcu) na prawdziwą zabawę. Pyszne jedzenie, na które wszyscy niecierpliwe czekają, zaraz "przybywa". Potem tylko muzyka, tańce, przerwa na łyk wody albo coli, czy fanty i znów muzyka, i tańce, i tak aż do rana. Gdzieniegdzie błyskają flesze, bo przecież pamiątki z tej niezapomnianej nocy każdy musi mieć. Wszyscy świetnie się bawią. Zarówno maturzyści jak i im towarzyszący. Zresztą profesorowie i goście i rodzice chyba też nie narzekają.

Słów parę o kreacjach i prezencji w ogóle. U panów, jak to u panów, wywodów na ten temat czynić się po prostu nie da. Tak, tak, wiadomo, że każdy elegancki i nadzwyczaj dobrze wyglądający. Ale to w końcu mężczyźni. Co innego panie. Każda fryzura lepsza od poprzedniej, rewelacyjne makijaże i niepowtarzalne sukienki. Króluje czerń i o dziwo (!) krótkie, nie długie sukienki.

Pewnie każdy przeżywa studniówkę inaczej. Czym innym jest dla tego, który kończy liceum, czym innym dla osób młodszych. Te jeszcze tego nie czują, wiedzą przecież, że to nie ich bal, że to nie ich czeka matura za dni sto. Ale "ich czas" też niedługo nastąpi :)

Karolina Szołtek